+2
yougurth 9 grudnia 2015 09:11
Zaczynamy na Okęciu, skąd wyruszamy Aeroflotem do Moskwy. Podróż niedługa 1:40, drobny poczęstunek na pokładzie A320, chwila na rozmowy i jesteśmy na miejscu.
Na Szeremietiewo mamy 3h przerwy, które wykorzystujemy na naładowanie telefonów z jabłuszkiem...niestety to nie jest 3210 i trzeba go tankować jak samochód elektryczny. Ceny na lotnisku lepsze niż na Okęciu: Burger+frytki+złociste ok 45zl, porcja spora, jak w popularnych burgerowniach.
Przegląd sklepików z pamiątkami

I ruszamy do bramki, gdzie czeka A330 rosyjskiego przewoźnika.
Tutaj już znacznie więcej miejsca. Lot trwa 9:40, także trzeba będzie spróbować przespać choć część lotu. Po kolacji na pokładzie, od załogi otrzymujemy zestaw nocny czyli kapcie, koc, poduszkę i opaskę na oczy. Polecam zabrać ze sobą stopery do uszu. Szum staje się uciążliwy i trudno zasnąć, ale ubierając cały zestaw spisz jak w domu. Fotele odchylają się, ale w tej pozycji nie uda się wejść w stan REM
Obłożenie lotu niewielkie, dlatego większość pasażerów przejmuje środkowe rzędy i aranżuje z nich łóżka. Z braku miejsc trzeba było wymyślić coś w zamian. Jedna osoba śpi na fotelach, a ja wybieram podłogę pomiędzy nimi.
2 koce 3 poduchy i spisz jak suseł-w rzeczywistości niecałe 3h.
Po pobudce śniadanie i wypełniamy dokumenty wizowe.
Po przylocie czekamy na samochód dojeżdżamy do hotelu w dzielnicy Meguro. Szybkie odświeżenie i ruszamy na rekonesans. Jest południe. Zaczynamy od charakterystycznego miejsca w Tokio czyli skrzyżowania Shibuya.

Tutaj można zobaczyć jak wygląda rzeka ludzi, średnio przemieszcza się tędy 2 mln ludzi – dziennie... Ogrom, ale skoro w Tokio mieszka 13mln, a dojeżdża codziennie ok 3mln osób, to już liczba nie jest taka niesamowita. Warto pospacerować po okolicy i popatrzeć jak tokijczycy spędzają czas- dosyć specyficznie. Królują tu lokale z automatami do gier gdzie spotkasz osoby w każdym wieku. Głośna muzyka, huk automatów do gry – idealne miejsce do odreagowania stresów po pracy

Przemieszczamy się oczywiście metrem, kolejna nowoczesna atrakcja. Możesz poczuć co to tłok w komunikacji miejskiej. Dla zgłodniałych polecam Sushi bar na rogu ulic Yamate-dori ave. i Meguro ave.

Jeżeli szukacie miejsca na imprezę nie jest to takie proste. Dzielnica zabawowa to Roppongi, ale ilość naganiaczy do różnego rodzaju klubów nie nadaje temu miejscu zbyt ciekawego klimatu. Jeżeli szukasz knajpy gdzie jest dance floor, to musisz trochę poszukać. Nie wygląda to tak dobrze jak u nas. W Tokio jeżeli klub chce mieć takie miejsce, musi posiadać odpowiednią koncesję. Jeden z większych klubów z nowoczesną muzyką znajdziecie przy stacji metra Shin-Kiba. Ze stacji kierujemy się na południe, przechodząc przez most klub znajduje się po lewej stronie. Lokal jest ogromny, podzielony na część klubową, główny parkiet i zabawę pod gołym niebem – czynne nawet w zimie. Jest tam też basen, ale celebrity splash jest zabronione. Wszyscy którzy chcą poskakać kończą w objęciach ochrony…

Klub zapełnia się ok. godz. 1 w nocy kiedy przyjeżdża ostatnie metro, a DJ kończy prace zgodnie z odjazdem pierwszego składu, czyli ok. 5 rano. Imprezy trwają krótko, ale w tym czasie nikt się nie oszczędza. Chociaż styl imprezowania jest zupełnie inny.
Kolejny dzień rozpoczynamy od zwiedzania świątyni Senso-ji,

przy okazji odwiedzamy pasaż handlowy, gdzie można wyposażyć się w pełen zestaw pamiątek. Ci którzy nie mają cierpliwości do zakupów mogą zatrzymać się na Sake. Zawsze trzeba próbować lokalnych przysmaków, a jeden kubeczek dodaje sił do dalszego polowania na kolejny zestaw pałeczek.
W okolicznych alejkach jest pełno barów i straganów gdzie można zjeść lokalne przysmaki. W tym miejscu możemy też spotkać masę wystrojonych osób w kimonach, które zmierzają do świątyni.

Wieczorem warto udać się na jeden z tarasów widokowych zlokalizowanych w wieżowcach – Tokio Sky Tree najwyższy budynek w Tokio, lub na wieżę telekomunikacyjną Tokio Tawa skąd można podziwiać panoramę miasta. Na tarasie widokowym na poziome 150m podłoga wykonana jest ze szkła, także patrząc na buty mamy niezłą perspektywę.


Będąc w tej okolicy warto przejść do pobliskiej świątyni Zojo-ji gdzie znajduje się 15-tonowy dzwon zaliczany do trójcy wielkich dzwonów Edo.

Zatoka tokijska oferuje dosyć specyficzne atrakcje, 120m diabelski młyn, Statua Wolności, czy most łudząco podobny do Golden Gate., a czasem przy odrobinie szczęścia można też trafić na pokaz sztucznych ogni.

Tokio, jak i cała Japonia, nie nadaje się na podróż weekendową. Oglądając ten urywek, jeszcze bardziej chcesz jechać dalej,
ale nic nie stoi na przeszkodzie wrócić tu i przemierzać kolejne miasta. Miasto przyszłości jak określają je tokijczycy pokazało też jak bardzo świat wirtualny przejął ten realny. Wszyscy wpatrzeni w telefony , niewiele osób ze sobą rozmawia i każdy gdzieś biegnie. Najciekawsze jest to, że w tym pędzie wszędzie jest czysto, a każdy zakamarek jest zadbany. I dalej w drogę…

Dodaj Komentarz