+1
jollka 26 maja 2016 14:58
Podróż odbyła się dzięki promocji na fly4free :)
Tak naprawdę Malezja nigdy nie była obiektem moich podróżniczych westchnień. Szukając biletów na zimę marzyliśmy o Sumatrze, ewentualnie o Lombok. Po kupieniu biletów do Singapuru, okazało się, że w połowie wyjazdu odbywa się w Malezji niezwykłe święto thaipusam i na Sumatrę zostałoby tylko 7 dni. A na Lomboku trwa monsun i tak oto los zadecydował trochę o kierunku podróży.
Na początek miasto XXII wieku czyli Singapur. Przez jednych kochany, przez innych wzgardzony jako miasto mało azjatyckie. My kochamy Singapur i cieszymy się z powrotu do miasta zakazów. Czuję się tu bezpiecznie, pewnie, wiem że nigdy nie zabłądzę (świetne metro). Po wieczornym przylocie pędzimy do Little India na ulubione jedzenie, a ja do kawiarni na rogu po hinduskie słodycze. Dawka cukru i tłuszczu stawia w gotowości wątrobę i trzuskę na tydzień :) Junior nie daje rady nawet jednemu ciastku. Potem jedziemy metrem, by obejrzeć nocą Marina Bay i Garden by the Bay. Czy ten widok może się znudzić? Najbardziej lubimy siedzieć nocą w ogrodzie pod świecącymi Super Three, słuchając cykad i chłonąc zapachy roślin. Zawsze kusi nas wizja przespania się gdzieś pod krzaczkiem, bo do hostelu nie chce się wracać.
, , , , , , , ,
Następny dzień to oglądanie słynnego akwarium morskiego na Sentosie, włóczęga i smakowanie kuchni chińskiej. Gdyby nie wyjazd z synem, pewnie nie poszlibyśmy do akwarium. Mimo to uważam, że warto je obejrzeć. Zwierzęta mają tam dobre warunki, a potężne zbiorniki z rekinami, płaszczkami, ławicami ryb robią wrażenie.
, , , , , , , , , , , , , ,
Kolejnego dnia pojechaliśmy do zoo, oddalonego od centrum ok. 1-1,5 h jazdy. Zoo jest zaprojektowane w taki sposób, by zwierzęta i ludzie nie byli odgrodzeni od siebie kratami i zasiekami. Jest też kilka miejsc, w którym zwierzaki mają pełną swobodę. Dzięki temu w odległości 20 cm widzimy robiącego kupę nietoperza, a zagadka jak to robią nietoperki, by się nie upaskudzić została rozwiązana Jak już się zmęczymy obcowaniem z fauną i florą, możemy odpocząć w zacienionych miejscach, przygryzając owocową sałatką ze sklepiku. Wieczorem lecimy na wyspę Penang. Bardzo chcieliśmy popłynąć na Tioman, ale w styczniu trwa monsun i zdecydowaliśmy się na Penang.
, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,
Relacja z Penang i Langkawi: https://jollka.fly4free.pl/blog/2086/singapur-i-malezja-2016-cz-2-penang-i-langkawi/
Relacja z Kuala Lumpur i Melaki: https://jollka.fly4free.pl/blog/2087/singapur-i-malezja-cz-3-kuala-lumpur-i-melaka/
Po powrocie z Malezji chcemy jeszcze spędzić niecałe dwa dni w naszym ulubionym Singapurze.
Specjalnie nic nie planujemy, chcemy pospacerować, pojeść w jadłodajniach i nacieszyć się Marina Bay i ogrodami wieczorem. Wchodzimy na platformę na Super Three, mamy piękny widok na ogród! Zwiedzamy też chińską świątynię Buddha Tooth Relic Temple. W metrze poznajemy mieszkającego tu Polaka, który opowiada nam trochę o realiach życia w mieście zakazów. Zaprasza nas następnym razem do siebie, działa jako couchsurfer. Jak zwykle, z żalem opuszczamy Singapur i wracamy do zimowego kraju.

Dodaj Komentarz